KANAŁ CEGIELINKA

Kanał Cegielinka leżący w granicach administracyjnych miasta Szczecin. Jest jednym z najpiękniejszych i najchętniej odwiedzanych przez wędkarzy kanałów Regalicy. Wschodniej odnogi rzeki Odry przyujściowej. Położony jest na malowniczym odcinku. Pomiędzy Szkołą Ogrodniczą znajdującą się na rogu ul. Batalionów Chłopskich i ul. Jarzębinowej w Zdojach, a nowym mostem Pionierów. Płynąc oczywiście w kierunku centrum Szczecina. Jego długość wynosi w przybliżeniu 1500 m i tworzy powierzchnie równą prawie 14 ha. Na drugim brzegu znajduje się spora i bogata w roślinność wyspa, oddzielająca Cegielinkę od kanału zwanego Martwą Wodą. W dawnych czasach wielu wędkarzy przeprawiało się na wspomnianą wyspę i korzystało z ciekawie usytuowanych tam stanowisk. Dzisiaj wyspa jest rzadko odwiedzana. Jest dziko i gęsto zarośnięta i czasami tylko cumują przy niej na dziko łodzie z wędkarzami. 

Zacznijmy naszą wędkarską przygodę od ulicy Jarzębinowej. Dojeżdżając do wody roztoczy się przed naszymi oczyma stare i nie regulowane koryto Cegielinki. W dawnych czasach istniała tam nawet dzika plaża, która w latach swojej świetności była tłumnie odwiedzana przez mieszkańców. Jest tam kilka ciekawych stanowisk, jednak musimy się liczyć z tym że napotkamy tam płycizny. Woda w tym miejscu sięga do 2,5 m i dopiero po drugiej stronie, w pobliżu wyspy jest znacznie głębiej. Nie wyklucza to kontaktu z rybą. Jest tu prawie każda ryba występująca w Regalicy, jednak tak jakby zminiaturyzowana. Prawdziwe emocje na tym odcinku zaczynają się wieczorem Po zachodzie jest to hotel dla ławic małych rybek, a więc królestwo sandacza, a nawet suma. Często oprócz wędkarzy spotykamy tam miejscowych spacerujących.

    Przesuwając się dalej w kierunku Szczecina zaczynają się gęsto porośnięte, tak jak na wyspie łąki. Jest wydeptana i raczej zawsze błotnista ścieżka wzdłuż brzegu. Teraz już rzadko i przez nielicznych uczęszczana, choć wzdłuż niej istnieją jeszcze kładki, na których da się połowić. Pozostałe, a jest ich całe mnóstwo to relikty zamierzchłych czasów. Czasów, w których tętniło tam życie, a miejsce to było centrum wędkarstwa Zdrojów . Wystarczy powiedzieć że kiedy zaczynałem swoją przygodę, nie rosły tam nawet małe krzaczki. Była to porośnięta niewysoką trawą łąka przylegająca do kanału. Dzisiaj trzciny mają ponad dwa metry, a wśród nich królują kilkumetrowe drzewa. Dalej trafiamy na mały kanałek beż nazwy, a za nim łąka przy filarze starego mostu. Tam łowienie też jest możliwe tylko ze stojących tam kilku pomostów. Są co rocznie niszczone przez krę i wandali, jednak co roku ponownie odbudowane. Tutaj i na wcześniejszym odcinku woda jest już znacznie głębsza. Szczególnie w okolicach oczyszczalni trafiają się kilku metrowe dołki. To było kiedyś siedlisko sandacza, węgorza i dużego leszcz. Trafiały się tam dawniej olbrzymie sumy. Właśnie jadąc w kierunku wody ul. Łozową Trafiamy na opisane miejsce z filarem przedwojennego mostu. To tam padł Szczeciński rekord suma.........

Szkoda że to tylko wspomnienia i wychodzi na to że te czasy mamy już bezpowrotnie za sobą.

Jednak nie jest jeszcze tak tragicznie. Mam często okazje rozmawiać z wędkarzami z Polski odwiedzających kanał Cegilinke, tak zwaną betonke. Jest to ostatni odcinek Cegielinki. Położony wzdłuż ulicy Eskadrowej i znajdujący się w najbliższym sąsiedztwie mostu Pionierów. Niegdyś było to takie samo, dzikie i nie regulowane łowisko, jak pozostała opisana część kanału. Kiedy jednak przystąpiono do budowy mostu, postanowiono wpierw pogłębić i wybetonować kawał nabrzeża. Tak powstało ???m. betonowego nabrzeża, chyba najbardziej rozpoznawalnego przez brać wędkarską z całej Polski. Wzdłuż nabrzeża jest pas żwirowy, szerokości około 2m i 4 metrowy pas trawy zakończony wysoką wałem, na którym znajduje się ulica. Jest to o tyle dobrze położone łowisko że w razie wiatru wiejącego w plecy, jesteśmy dokładnie osłonięci. Drugim ważnym walorem jest znajdujący się w najbliższym sąsiedztwie dość duży parking. Dla wędkarzy stosujących doping ( mam na myśli brak paliwa...) 100m od łowiska, znajduje się całodobowy CPN. Jedyne co może być wadą tego łowiska to oczywisty brak bezpośredniego kontaktu z naturalną zielenią i niestety hałas. Za plecami mamy dość ruchliwą drogę, jednak nie można mieć wszystkiego. 

Łowisko to potrafi się odwdzięczyć i wynagrodzić nam wszystkie niedogodności. Tu jest naprawdę głęboko, przy samym betonie jest około 4 - 5m. Dlatego właśnie trzymają się tu naprawdę duże ryby. Możemy tu złowić takie ryby jak sum, szczupak, sandacz, boleń, leszcz, węgorz czy i miętus (choć ten ostatni należy do rzadkości). Niekiedy trafiają się wyjątkowych rozmiarów okonie. W pobliżu mniejszych kanałków, odnóg cegielinki trafić możemy ładnego linka. Natomiast z mniejszych i nie cieszących się takim zainteresowaniem pływają tu krąpie rozpióry, płocie, ukleje. Właśnie są okresy kiedy tłumy wędkarzy przyjeżdżają tu specjalnie żeby połowić duże płocie. Na wiosnę i późną jesienią w łowisko wchodzi płoć zalewowa i to ona dostarcza nie lada emocji. Najczęściej stosowanymi metodami są tu grunt i rzadziej, pewnie ze względu na duży uciąg wody spławik. Cegielinak na całej swojej długości jest również rajem dla spinningistów. Chociaż tych, (nas) akurat, choć nie wiem dlaczego jest znacznie mniej. 

Kanał Cegielinka w całości został uznany za ostoje. Ktoś przyjął że jest to zimowisko ryb wędrujących i nie mi z tym dyskutować. Chciał nie chciał i czy się komuś podoba, czy nie łowisko jest zamknięte dla wędkujących uczciwie od 1 stycznia do 15 maja. Dodatkowe utrudnienie jakie wprowadzono na tym łowisku, znów dla uczciwych. Jest zakaz spinningowania od 1 grudnia do 15 maja. Jakiś "mądruś" wymyślił to jako sposób walki z kłusownictwem i nie mi oceniać, czy nie osiągnięto odwrotnego skutku. Jakby na to nie patrzył ja i wielu podobnych do mnie, czyli uwielbiających spinningować. Płacimy za cały rok, a ile łowimy? łatwo policzyć. Zastanowić by się należało czy wprowadzony kiedyś przepis faktycznie chroni ryby? Jednak jak na razie przepis istnieje i przynajmniej my, uczciwi wędkarze musimy go honorować. 

Na kanale spotkać możemy wielu wędkarzy korzystających ze sprzętu pływającego. Dozwolone jest oczywiście korzystanie z łodzi , pontonów, pod warunkiem że są zarejestrowane. Dozwolone jest również używanie silników spalinowych. Jeżeli chodzi o wspólne nie przeszkadzanie sobie. Mam na myśli łowiących z łodzi i brzegu. To akurat z tym nie ma żadnego problemu. Istnieje ciche porozumienie że tam gdzie stanowiska maja brzegowcy, nikt nie łowi z łodzi. Kana jest na tyle duży i tak ukształtowany że każdy znajdzie sobie na nim wymarzone miejsce. Są też złe wieści. Na kanale już coraz rzadziej, ale niestety jeszcze wciąż można spotkać szarpaków. Jeszcze gorszą sprawą są siatki, no na szczęście nie kłusoli. Mamy swoich rybaków, którzy od wielu lat trzepią nasze dobro i nie będę pisał co jest gorsze. Lepiej już nic więcej na ten temat nie napiszę...



Jednak pozostaje mi zaprosić kolegów po kiju. Pożyczyć miłej zabawy i taaaakiej ryby!



                                  jurcys (Jurek Borus)