WIOSENNE PSTRĄGI!!!

WIOSENNE PSTRĄGI!!!

 

Wiosenne pstrągi.

Po zimie woda w rzekach jest jeszcze bardzo zimna co ma największy wpływ na czas trawienia przez pstrągi pokarmu i częstotliwość jego pobierania. Nieśmiałe słońce nie jest w stanie jej nagrzać. Często dopiero roztapia zalegający jeszcze w dolinach śnieg. Wszystkie powyższe fakty musi uwzględnić wędkarz, planując wyprawę na wiosenne pstrągi.

Taktyka.

W przeciwieństwie do łowienia zimowych i letnich pstrągów, taktyka oszukania kropkowańca będzie zmieniać się i ewoluować w zależności od zmian temperatury wody.
Na początku wiosny, gdy woda zimna a pstrągi głęboko, łowię je „po zimowemu” czyli idąc i rzucając po skosie z prądem i prowadząc przynęty wolno pod prąd. Wraz ze wzrostem temperatury wody, rzuty wykonuję w poprzek nurtu by od maja prowadzić już przynętę z prądem wszędzie gdzie tylko jest to możliwe. Oczywiście nie każde miejsce da się obłowić z prądem ale staram się w pierwszej kolejności wykonywać takie rzuty.
Im woda zimniejsza tym łowię w spokojniejszej wodzie, im cieplejsza tym bardziej zbliżam się do szybszej wody.

 

 

Wiąże się to z kondycją pstrągów oraz faktem że wraz ze wzrostem temperatury wody, maleje ilość tlenu w niej rozpuszczonego, więc pstrągi wybierają miejsca z szybciej płynącą wodą, z zawirowaniami nurtu, za miejscami gdzie mieszająca się woda „nabiera” tlenu.

 

Miejscówki.

Większość wędkarzy zna klasyczne miejsca za różnymi przeszkodami, doły za głazami, podmyte korzenie drzew, zwalone do wody drzewa, głębokie zakręty itp.
Wczesną wiosną warto zarzucić przynętę w miejscach z pozoru nieciekawych, które omijane są w dalszej części sezonu ze względu na zbyt spokojną wodę czy mniejszą głębokość. Wysoka wiosenna woda powoduje że pstrągi maja dość wody by w takich miejscach przebywać a spowodowane to jest często ilością pokarmu, znajdującego się na dnie w postaci larw owadów i nielicznych małych rybek, „stojących” w spokojniejszej wodzie. 

 

 

Ryby te zaczną przebywać w bystrzejszym nurcie podobnie jak pstrągi – wraz ze wzrostem temperatury. Spadek poziomu wody, więcej słonecznych dni, powoduje że pstrągi zajmują klasyczne miejscówki, głębokie doły za głazami, wymyte miejsca pod zwalonymi drzewami lub konarami, głębokie zakręty itp.

 

 Jak świeci słońce to takie miejsca mają „najciemniejszą” wodę. Chyba nie muszę pisać, ze jak wędkarz trafi na miejsce pokazane na zdjęciu niżej, to musi je spróbować obłowić bo tam zawsze jest jakiś pstrąg, niezależnie czy widać głęboki dół czy średni.

 


Przynęty.

W związku z tym że rzadko używam przynęt gumowych a także wahadłówek, moje pstrągowanie w tym okresie można określić jako od woblera do obrotówki. Im zimniejsza woda tym częściej łowię woblerem a w cieplejszej, częściej łowię obrotówką. Uzupełnieniem tych przynęt jest dla mnie mocno wykrępowana wahadłówka, prezentowana podobnie jak wobler. 

 

 

Woblerem łowię rzucając w poprzek nurtu i sprowadzając go na napiętej lince z prądem i podciągam powoli do siebie. W późniejszym okresie łowiąc z prądem używam woblerów o szerszej akcji, tak by pracowały przy prowadzeniu minimalnie szybszym niż nurt. 

 

 

 

 

 

Wahadłówkę prowadzę podobnie, z tym że daję jej zatonąć po rzucie na naprężonej lince.
Na początku wiosny używam obrotówek z listkiem typu long i ciężkim korpusem, by prowadzić je pstrągom koło nosa. Zarzucam podobnie jak w/w przynęty. 

 

 

 

Gdy woda nagrzeje się do tego stopnia że pstrągi atakują przynęty prowadzone z prądem, poruszam się pod prąd zachodząc ryby od tyłu i zarzucam obrotówkę powyżej ich stanowisk. Do tego służą mi obrotówki o lżejszym korpusie i listkach typu comet i aglia. Prowadzę je minimalnie szybciej niż nurt tak aby tylko pracowały. Nie każda obrotówka do tego się nadaje, toteż w wielu przynętach zmieniam drut z ocynku na dental lub na cieńszy, polerując jej elementy ruchome. 

 

 

 

 

W czasie rójki jętki lub innych podobnych owadów, używam już tylko obrotówek. Korpusy mają lekkie, listki kolorystycznie podobne do rojących się owadów. Prowadzę je tuż przy samej powierzchni, zwracając uwagę na to by błystka nie smużyła wody. Brania są wtedy bardzo widowiskowe jak przy połowie na sztuczną muchę. 

 

Plecionka czy żyłka?

Odwieczny problem spinningistów rozwiązuję po swojemu. Na początku sezonu, gdy woda wysoka, słabo widać przeszkody i zaczepy, łowię głęboko prowadząc przynęty a brania są delikatne używam plecionki. Od maja przechodzę na żyłkę i tak już zostaje do końca sezonu, za wyjątkiem dni słonecznych o czym poniżej. Grubość zależna od rodzaju i wagi przynęt oraz pogłowia wymiarowych pstrągów w wybranej rzece.

Maskowanie.

Uważam że trzeba szanować przeciwnika, jakim jest wymiarowy pstrąg.
Im cieplejsza woda tym jest ono ważniejsze. Oczywiście można wybrać się w czerwcu nad rzekę ubrany w barwy Jagiellonii Białystok robiąc pstrągom na złość. Tylko że wtedy one „na złość” nie wyjdą do żadnej przynęty.
Ubiór – kolory stonowane, najlepiej kamuflaż podobny do otoczenia; 

 

Wędka – kolory jak wyżej (widziałem kiedyś wędki pomarańczowe i różowe), kołowrotek w ciemnym kolorze, bez niklowanych dodatków szpula zapasowa czyli nie świecąca. Niestety coraz trudniej o taki sprzęt a kiedyś prawie cała oferta Shimano była czarna.
Żyłka lub plecionka- na temat widoczności obu zdania uczonych są podzielone. Osobiście widziałem w słoneczny dzień kolegę zarzucającego wędkę z odległości ok. 300m. Jak odszedłem na ok. 500 jego było słabo widać za to było widać odbijającą światło słoneczne żyłkę. Może po prostu stosować żyłki matowe?

Zachowanie nad wodą i poruszanie się:

- powolne: pstrąg spędzając czas w obrębie jednego miejsca zna każdy szczegół na brzegu, szybkie ruchy łatwo go spłoszą a zmiana otoczenia zainteresuje;
- ostrożne: trzaskające pod nogami suche patyki skutecznie płoszą nawet niewymiarowe pstrągi, im mniejsza rzeka tym bardziej. Wpadniecie wędkarza w jamę po bobrze czy inny dołek lub bagienko oprócz spłoszenia ryb na dużym odcinku, spowoduje dodatkowe straty w sprzęcie;
- ciche: oprócz płoszenia pstrągów drażnimy innych wędkarzy, ceniących sobie ciszę nad pstrągową rzeczką.
- punktowe: nad każdą rzeką pstrągową wydeptana jest przybrzeżna ścieżka. Wędkarze chodzący nią wzdłuż brzegu mają gorsze wyniki pokazując się cały czas rybom niż wędkarze dochodzący do miejscówek łukiem.
- rozsądne: zamiast gnać bezmyślnie wzdłuż rzeki ścigając się z napotkanymi wędkarzami do lepszych miejscówek, lepiej czasem usiąść w trawie, wyjąć z torby kanapkę i poobserwować rzekę. Czasem zobaczymy piękne tarło lipieni, czasem głowacza czy minoga a czasem wymiarowego pstrąga w pozornie bezrybnym miejscu, zbierającego owady. Taki wypatrzony pstrąg jest często jedyną wymiarową rybą całej wyprawy z kolegami….
- odpowiedzialne: zabierajmy nad wodę tylko to co niezbędne i nie zostawiajmy śmieci na brzegu. Opakowania po przynętach można zostawić w domu a przynęty nosić w pudełkach. Odciętą i zwiniętą żyłkę można zabrać ze sobą i wrzucić do kosza wraz z butelką lub puszką po napoju i woreczkiem po kanapkach.
- etyczne: po to ryby mają wymiar ochronny by choć raz rozmnożyć się i mieć potomstwo. Więcej młodzieży to więcej ryb wymiarowych dla nas. Więcej ryb wymiarowych to więcej tarlaków. To taki naturalny „magiczny krąg” , który przerwany przez ludzką bezmyślność i pazerność trudno odbudować. Nikt nikomu nie broni zabrać zgodnie z regulaminem rybę z łowiska, większość z nas to robi, jeśli jednak nie mamy 10- ciu dzieci to komplet nie jest nam w domu potrzebny. Pochwalić się rybami można robiąc zdjęcie nawet telefonem komórkowym, który większość z nas posiada a ryby możemy ostrożnie wypuścić do wody. 

 

 

 Jacek Barczak "okonhel"
 

Tematy do dyskusji: WIOSENNE PSTRĄGI!!!

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wyszukiwanie

Kontakty

Jurek Borus

           

nazwa która pojawi się w chmurce po najechaniu myszką
www.wedkarstwotv.pl
tekst alternatywny


       

nazwa która pojawi się w chmurce po najechaniu myszką
nazwa która pojawi się w chmurce po najechaniu myszką
nazwa która pojawi się w chmurce po najechaniu myszką